„Dziecko ma prawo być sobą. Ma prawo do błędu. Ma prawo do własnego zdania.”
Janusz Korczak
Adaptacja w przedszkolu to burzliwy czas i ciężko stwierdzić kogo ta burza dosięga najbardziej – dziecko, rodzica czy nauczyciela? Wrzesień nadszedł jak zawsze szybciej niż można się tego było spodziewać. Z pewnością każdy z rodziców i nas wychowawców, miał zaplanowane pierwsze dni w przedszkolu, by były one opłakane minimalną ilością łez przedszkolaków, którzy często po raz pierwszy na dłuższy czas rozstają się z mamą i tatą.
Najważniejsze jest zrozumienie i poczucie bezpieczeństwa dziecka. Wyobraźmy sobie co czuje dziecko, które nagle, z dnia na dzień zostaje przekazane do rąk obcych osób. Mama lub tata, mają właśnie jakieś wyjątkowo ważne powody, żeby je zostawić. Wcześniej tak nie było! A może wcześniej był żłobek, który dziecko już znało? Nowe miejsce! Nowi ludzie! Nowe zasady! Brak rodziców! Brak orientacji w czasie! (Co to znaczy, że tata będzie po mnie po 12?). Fala emocji jaka zalewa dziecko bez wątpienia sięga rozmiarów tsunami. Dlatego najważniejsze jest zaufanie nam nauczycielom, a przede wszystkim dziecku, bo ono najlepiej czuje, czy jest na to gotowe. Z pewnością nic na siłę, bo jak mawiał Janusz Korczak, dziecko ma prawo do własnego zdania, by stawać się sobą w pełnym wymiarze, ale rolą nas- nauczycieli i rodziców- jest współpraca, aby było łatwiej im to zrozumieć.